30.10.2015

O medytacji.

Dziś dwa wiersze dotyczące medytacji.

,,Medytacyjny dzwon miasta"

Przez uchylone okno,
Wpada szum od miasta,
Taki puls nierówny,
Ale wciągający.

Usiądę i zamknę oczy,
Najpierw lewe,
Miasto szumi,
Potem prawe,
Miasto szumi.

Wpadam w trans,
Medytacyjny dzwon miasta.


1.06.2015

,,Medytacja

Skupiam się na swoim wnętrzu,
Tylko dana chwila ma znaczenie,
Oddech i puls pod kontrolą,
Umysł wycisza się skrycie.

Oczyszczanie zacznę od niego,
Tam kłębią się demony,
Urwę im po kolei głowy,
To nic jeśli kolejne urosną.

Skupiam się na powrocie,
Wracam do świata ludzi,
Świat duszy zostawiam na razie,
Medytacyjny dzwon miasta. 

26. 10.2015
Pozdrawiam! 

27.10.2015

Jodłowanie.

Dziś kolejna wariacja na temat śpiewu w moim wykonaniu. 

Dla S.J. 

,,Jodłowanie

Spodenki, model bawarski,
Cisną nieco,
Ale jednocześnie pomagają,
Wyciągać najwyższe nuty w jodłowaniu.

To nic, wypiję jeszcze jedno piwo,
Kelnerka za jednym razem osiem niesie,
To ja dwunastego nie wypiję?

Nie wypiłem już ani jednego,
Udusiłem się w tych zielonych spodniach,
Zobaczyłem się w lustrze,
Coś śpiewałem.

Udusiłem się sam,
W oparach absurdu.


15.10.2015
Pozdrawiam!

24.10.2015

Gang Albanii.

Dziś wiersz o tym, jak można namieszać ludziom w głowach tworząc coś, co nawet nie leżało koło muzyki. Najsmutniejsze jest w tym to, że pierwszy fan pochwalił się wykonaniem na sobie skaryfikacji a`la Popek. Ciekawe co będzie następnym krokiem? Tak jak napisałem na końcu utworu, zachowam od tej pory milczenie na temat tej ,,formacji muzycznej".

,,ABC (Albanii Gang)"

Albański Gang,
Braku mózgów synonim,
Celuje w łatwą kasę,
Do radia raczej nie idzie.

Epitety co drugie słowo,
Fruwają, aż głowę trzeba schylić,
Gorzka pigułka społeczna,
Hamulców już nie ma.

Iloraz w umyśle się kurczy,
Jak tylko piosenkę usłyszysz,
Kreator Popek-żenada,
Lepiący beaty nie lepszy.

Mózgi dawno wyssane,
Nowa płyta już złota,
Pnie się w górę rankingów,
Reszta milczeniem niech będzie.

Szybka kasa i sława,
To imię niektórych ludzi,
Uważaj co innym puszczasz,
Uważaj co sam także słuchasz.

Wobec Gangu z Albanii,
Zachować należy milczenie,
Z każdym kolejnym słowem,
Sławy im przybędzie.


26.07.2015
Pozdrawiam!

21.10.2015

Ogień miłości.

Dziś dość nietypowy wiersz. Niby krążę w nim na granicy jakiejś balladowości, erotyzmu, a jednak trudno jest jednoznacznie sklasyfikować moje dziełko. 

,,Ogień miłości"

Bądź Strażniczką ognia miłości,
Syć me oczy ciałem swym,
Zmysły nasze pieść słowami,
Bądź Strażniczką ognia miłości,

Bądź Strażniczką ognia miłości,
Powoli rozdziel mnie na atomy,
Złóż znowu, na swoje podobieństwo,
Bądź Strażniczką ognia miłości.

Bądź Strażniczką ognia miłości,
On ogrzeje nas w chłodny dzień,
Pieść dotykiem milimetry ciała,
Bądź Strażniczką ognia miłości.

Bądź Strażniczką ognia miłości,
Póki płonie, będziemy żyć,
Jeśli zgaśnie, na nieboskłony,
Nasze dusze przeniosą się,
Jeśli nie chcesz do tego dopuścić,
Bądź Strażniczką ognia miłości.


23.05.2015
Pozdrawiam!

18.10.2015

Jabłko Yoko Ono.

Dziś wiersz powstały pod wpływem książki o związku Johna Lennona z Yoko Ono. 

,,Jabłko Yoko Ono

Awangardowa Japonka,
Sprzedaje jabłko za 200 funtów,
Zgnije w spojrzeniu zwykłych ludzi,
Awangardą dostaną po oczach.

Śmierć sztuki normalnej,
Teraz tylko wymysły w modzie,
Wbijanie gwoździa za opłatą,
W deskę,
Patrzenie przez lupę z drabiny,
Na malutkie, ulokowane tajemniczo,
Słówko Tak.

Awangardą po oczach,
Awangardą po czuciu sztuki,
Awangardą po pięknie,
Awangardą po wszystkim co zwykłe.


30.09.2015
Pozdrawiam!

15.10.2015

Miniaturki 3.

Dziś kolejna porcja krótkich wierszy w moim wykonaniu. Mam nadzieję, że się Wam spodobają.

Dla S.J.

,,Przyzwyczajenie"

Z przyzwyczajenia nawet,
Piwo zero procent,
Buja jak zwykłe.


14.07.2015

,,Pinia"

Cóż to za wielki i zielony parasol?
Pytają zdziwieni przechodnie.

To pinia,
Jedna z sosen.

16.09.2015

,,Pamięć (O autobusach)

Kiedyś pod oknami jeździły autobusy,
Dźwięk szkła drgającego w kredensie,
Wrył się w pamięć na zawsze,
Tak jak hieroglif,
Wżera się w tabliczkę.

30.09.2015
Pozdrawiam!

12.10.2015

The Doors of Perception.

Dziś wiersz powstały w Hiszpanii. Zapatrzyłem się na odblaski światła w wodzie basenu. Cała reszta to tylko wymysł mózgu, jak zresztą nazwałem jeden z ostatnich wierszy. 

,,Drzwi świadomości"

Słońce otworzy drzwi świadomości,
W wodzie bakterie,
W wodzie ryby,
Widzę wszystkie odbicia.

Światło wciąga,
Palenie wciąga,
Hazard wciąga,
Dziwność wciąga.

Otwarte drzwi świadomości,
W basenie przegląda się świat,
Liczę kroki i myśli odliczam,
Świat się zmieni z sekundy w sekundę.

Spadam na dno otchłani,
Drzwi świadomości otwarte.

Słońce zakryło się chmurą,
Zamknęło drzwi świadomości,
A ja w środku jej siedzę,
Wyglądam na zewnątrz,
Przez oczy.


16.09.2015
Pozdrawiam!

9.10.2015

Supernowa w dwóch odsłonach.

Dziś dwa wiersze połączone przez kosmiczny temat. 

,,SuperNowa"

Zdaje mi się jakbym,
W Kosmosie był,
Mijam konstelacje gwiazd,
Pulsary i białe karły.

Rękami biorę ciastka,
Podobne do Kosmosu,
Zjadam do granic,
Pękam,
Tworzę SuperNową.

1.08.2015


 ,,SuperNowa 2

Eksplozji huk w noc mnie obudził,
Światło snuje się po morzu,
Nie widać świata poza nosem,
Morze tak dziwnie dziś czerwone.

To chyba się stworzyła,
Supernowa, daję słowo,
Morze dziwnie dziś czerwone,
Nic nie widać poza nosem.

28.09.2015
 Pozdrawiam!

6.10.2015

Flamenco.

Dziś wspomnienie-impuls z Hiszpanii. 

Dla S.J. 

,,Flamenco"

Duszno od dymu z papierosów,
Między oddechami palaczy,
Pojawia się ona,
W czerwonej sukni.

Rytm obcasem wybija,
Raz, dwa i cztery,
Między wdechami palaczy,
Prezentuje swój talent.

Biało od dymu,
Biało, aż do kości,
Czerwień sukni spowija świat,
Rytm wybija stopa.

Raz, dwa i cztery,
Dym papierosów znika,
Zostaje tylko obraz sceny,
On się nie zmieni.


20.09.2015
Pozdrawiam!

3.10.2015

Wymysł mózgu.

Dziś cieplutki jeszcze na rogach wiersz. Szczególnie dumny jestem z ostatniej zwrotki, a także z tego w jakie rejony zaprowadził mnie mój mózg. 

,,Wymysł mózgu

Jestem kierowcą niedzielnym,
Swą dzielność zostawiam na tacy,
Nie wracam po nią,
Bo zombie otwiera moje oczy,
Martwe i puste jak skorupa małża.

Wysuszę się  na Słońcu niczym papier,
Ruszę do Krainy Zmarłych,
Po moją duszę i oczy,
By widzieć  jak wszyscy schodzą,
W swych życiach do wulkanu.

Pył osiada na twarzy, zimne ognie,
Nie obudzą mnie z grobu,
Kiedyś byłem, a teraz mnie nie ma,
Puste oczy wyschnięte na Słońcu.


28.09.2015
Pozdrawiam!