29.09.2016

Przemiana.

Dziś wiersz o tym, jak pozory mogą czasem mylić, a także o tym jak zmieniamy się pod wpływem otoczenia.

Dla S.J.

,,Przemiana

Na co dzień, od ósmej do szesnastej,
Przeliczam wpłaty bankowe ludzi,
Jednak tak z raz na miesiąc,
Przechodzę na koncercie przemianę.

Jako pierwszy wodzirej rozkręcam,
Wielki młyn, pogo pod sceną,
Wszystko i wszyscy w kurzu,
W muzyce,
W emocjach.

Następnego dnia znów,
Porządny, pod krawatem,
Liczę pieniądze ludzi z banku.

14.01.2016
 Pozdrawiam!

26.09.2016

Czarne lustro.

Dziś wiersz powstały po przeczytaniu wywiadu chyba z grupą Baroness. Padło tam stwierdzenie odnoszące się do wypadku autokaru, którym jechał zespół, coś o czarnych lustrach właśnie.

,,Czarne lustro

Spojrzał za granicę czasu,
Gdy autokar z klifu leciał,
Zobaczył czarne lustro,
I już wiedział.

Że to życie,
Nawet cierpieniem usłane,
Jest luksusem w porównaniu,
Ze światem czarnych luster.

25.02.2016 
Pozdrawiam!

21.09.2016

Podróż w błękit.

Dziś jeden z moich dłuższych wierszy, zdatny pewnie do jakichś analiz freudowskich czy innych. To może i też prawda. :) Ważne jest to, że powstał w jakiejś mierze do muzyki pana Artura Rojka z kawałka pt. ,,Syreny".

,,Podróż w błękit

Patrzę  w niebo i dziwię się,
Bo mnie ciągnie, ono mnie chce,
Patrzę w twarze, w oczy też,
Błękit z bielą zaprasza mnie.

Po falochronie idę więc,
W morze wzburzone,
Ono mnie chce.

Podróż przez błękit zacznie się,
Na części stałe rozłożę się,
Duch zaś uleci w górę sam,
W górę do chmur, wiem co mam.

Potem przez niebo snuję się,
W chmurach odnajdę sens i treść,
Na powrót złożę się za trzech,
Znów na plaży znajdą mnie.

Nie wiem już sam co wpływa tak,
Że tracę głowę, ze światem więź,
Ruszam w dalekie i potworne,
Nikt nie zatrzyma wtedy mnie,
W niebie lub w ziemi kończę bieg,
Patrzę, a on dziwi się.

Dlatego lubię morski klif,
Tę bryzę i ten jodu dech,
Ruszam więc znowu w podróż dnia,
Ruszam do błękitu bram…

Tam wszystko mówię zaczyna się,
To co było i to co jest,
Widzę co robię, wiem co nie,
A niebo zawsze przyciąga mnie,
Można tak ciągnąć powtórki gryf,
Lecz teraz został czysty wstyd.

Drzwi do percepcji, serce bram,
(Dobrze rymuje, nie jest sam),
Kończę już przydługi wiersz,
Niebo jak zawsze wzywa mnie.

8.09.2016 
Pozdrawiam! 

18.09.2016

Zagrożenie poezją.

Dziś parę słów o zagrożeniu poezją i końcu poety. :)

Dla S.J.

,,Poetycki koniec

Napisałem o słowo za dużo,
Teraz niosą mnie w dywanie,
Bym słowem nie szkodził więcej.

Bo nim mógłbym wiele,
Pyk- jest coś,
Pyk- nie ma czegoś,
Pyk- jestem,
Pyk- nie ma mnie.

Stałe zagrożenie Poezją.

20.07.2016
Pozdrawiam!

14.09.2016

Cesarz poetów.

Dziś o tym, do czego może doprowadzić przerost ego u poety.

,,Cesarz poetów

5 sierpnia 2016 roku,
Obwołałem się jednogłośnie,
Cesarzem poetów.

Piszcie o mnie wiersze,
Chwalcie przymioty nikłe,
Chwalcie mnie całymi sobą.

A ja rosnę, rydwanem wożony,
Gdy spojrzę tylko,
Poeci mdleją,
Wpatrzeni we mnie.

Rosnę nadal karmiony pochlebstwem,
Masło to wszystkie innych wiersze,
O mnie,
Reszta to najlepsze me dzieła.

Wielkie ego, wylewa się poza mnie,
Wielkie ego, a ja tam w środku więźniem,
Sam sobie krzywdę, sam ją sobie zrobiłem.

Ego w szwach pęka powoli,
A oni karmią mnie słowami,
Ach! Jaki piękny,
Ach! Najwspanialszy.

Trach!
Ego pękło w pół,
A ja znów jestem zwykłym,
Codziennym poetą.

5.08.2016
Pozdrawiam!


11.09.2016

Klucze.

Dziś taka poetycka klucha można rzec. Połączyłem bowiem w tym tekście jakieś fragmenty dobrej poezji z czymś jak kluska śląska z chili (albo coś podobnego). 

,,Klucze, zagadka, drzwi

Siedzisz w środku,
Pokój za sobą, drzwi przed sobą,
Klucze w dłoni masz.

Tajemnica do odkrycia,
Tajemnica wielka.

Niech tylko Słońce padnie na drzwi,
Wtedy można,
Można użyć Twej dłoni z kluczem.

Pod oknem weselą się,
Biegają z pistoletami,
Weselą się chłopcy co,
W piłkę lubią grać.
*************
Otwarte drzwi,
A ja cały drżę.

Wypuściliśmy zło na świat,
Teraz go zje,
Spali do końca kości,
Zniszczy każdy szczegół.

Jedynie motyl został,
Nasza jedyna Nadzieja.

20.07.2016
Pozdrawiam!